W świecie stworzonym przez Jana Brzechwę wszystko jest możliwe. Na Akademii Pana Kleksa dorastają kolejne pokolenia, wciąż jednakowo zdumione bogactwem nieskrępowanej wyobraźni autora.
Czy nie tak właśnie było w czasach naszego dzieciństwa? Każdy drobiazg mógł stać się zupełnie czym innym przy odrobinie woli i fantazji. Źródło radości i zabawy mogło się czaić wszędzie i przybrać każdą formę. Na naszych oczach rodziły się forty i zamki, osady indiańskie i pola bitew, pirackie statki i sale balowe. Czasami przez te niezwykłe krajobrazy przemykał też mrok, ponieważ dzieciństwo to skomplikowany czas, z pewnością nie tak sielski i niewinny, jak twierdzą niektórzy.
W przypadku lektury Akademia Pana Kleksa test znajomości książki to trochę jazda bez trzymanki – tyle w niej szczegółów, niektórych niesamowitych, wręcz odrealnionych. Podróż zapiera dech w piersiach, to prawda, ale nie brakuje w niej też tego, co refleksyjne – ani tego, co w gruncie rzeczy jest naprawdę groźne.